6 minut czytania

W podróży też może być zdrowo, czyli jak się zorganizować, by nie skończyć z hot dogiem ze stacji

Aaaa, dobra… zjemy coś na trasie. Brzmi znajomo? A potem kończysz z hot dogiem ze stacji, batonikiem, kubkiem słodkiej kawy i wyrzutami sumienia większymi niż głód, który próbowałaś/próbowałeś zaspokoić. Jasne, podróże mają swoje prawa – wszystko dzieje się szybciej, czasem chaotycznie, czasem z zaskoczenia. Ale nawet w tych trudniejszych warunkach można zadbać o to, by zjeść dobrze, odżywczo, sycąco i smacznie.

Bo prawda jest taka: możesz czuć się lekko, mieć energię i dbać o siebie nawet wtedy, gdy przemierzasz pół Polski autem, pędzisz pociągiem przez trzy województwa albo właśnie czekasz na lot z przesiadką. Wystarczy dobry plan oparty na prostych rozwiązaniach. Mamy dla Ciebie 5 prostych tipów, dzięki którym Twoje podróże będą łatwiejsze. 

1. Zaplanuj, zanim ruszysz

Wiemy, że dni tuż przed urlopem to często gonitwa, w której trudno znaleźć czas na to, by zebrać myśli. Ale wystarczy, że poświęcisz 15 min na to, by zastanowić się, co będziesz jeść w podróży, by później uniknąć nerwowego przeszukiwania mapy Google. 

Zastanów się. Jak długo będziesz w trasie? O której ruszasz? Czy będziesz w drodze w porze obiadowej? Jeśli tak – na trasie na pewno znajdą się lepsze opcje niż przydrożny fastfood. Sprawdź to wcześniej i zaplanuj w tym miejscu postój. 

Jeśli wiesz, że czeka Cię kilka godzin w aucie, pociągu czy na lotnisku, zapakuj coś zdrowego do jedzenia. Coś na duży głód i coś na zachciankę. Coś, co nie rozpuści się po godzinie w plecaku. I coś, co sprawi, że nie rzucisz się na pierwszy lepszy automat z batonikiem, tylko dlatego, że „nic innego nie było”.

To naprawdę nie musi być perfekcyjne – wystarczy, że będzie Twoje i przygotowane z troską, a nie w pośpiechu.

2. No właśnie – coś, co nie rozpuści się w plecaku

W podróży liczy się prostota i trwałość. Im mniej kombinowania, tym lepiej. Dlatego najlepiej sprawdzają się rzeczy, które są kompaktowe, lekkie i nie obrażą się, że przez dwie godziny leżały w torbie obok książki i kosmetyczki.

Orzechy, suszone owoce, wafle ryżowe, dobrej jakości batony. Coś, co nie wymaga lodówki, noża ani talerza, co zjesz w aucie, na ławce w parku albo na schodku pod dworcem.

Szukasz zdrowej alternatywy na podróż? Wrzuć do plecaka posiłki lub przekąski LUV. Batony lub kremy to idealni towarzysze podróży, ale nie tylko! Możesz zabrać również musli czy koktajl i zjeść je na sucho – prosto z saszetki. Taki posiłek szybko Cię nasyci i da Ci stabilną energię na długo. To idealny ratunek na momenty, kiedy głód złapie Cię znienacka

Zdrowe jedzenie w podróży nie musi być wymyślnym, po brzegi wypełnionym lunch box z komosą. Czasem to po prostu sprytny wybór, który mieści się w dłoni.

3. Nawadniaj się mądrze

Łatwo o tym zapomnieć. Zwłaszcza w podróży, kiedy więcej myślisz o kierunku jazdy, biletach czy o tym, gdzie zaplanować postój. A brak wody = zmęczenie, rozdrażnienie, ból głowy, nagły spadek energii. I często… uczucie głodu, które głodem wcale nie jest.

A wystarczy regularnie sięgać po wodę – małymi łyczkami, ale często. Najlepiej mieć butelkę zawsze pod ręką – niewielką, ale własną. Taką, którą wrzucisz do bocznej kieszeni plecaka albo wsuniesz w uchwyt przy siedzeniu.

4. Zadbaj o energię, nie tylko smak

Wiadomo – dobrze, żeby jedzenie było smaczne. Ale jedzenie w podróży musi też dawać Ci siłę. Bo chociaż słodka drożdżówka z cukierni przy stacji może przez chwilę poprawić nastrój, to 30 minut później zazwyczaj zostajesz z jeszcze większym głodem i potężnym zjazdem energetycznym.

Kiedy pakujesz jedzenie na drogę, pomyśl nie tylko o tym, co lubisz, ale też o tym, co Cię nasyci. Coś z białkiem, z dobrymi tłuszczami i błonnikiem – taki zestaw działa dużo lepiej niż szybkie, puste kalorie. Mogą to być np. orzechy, jajko na twardo, hummus, migdały, awokado, masło orzechowe, warzywa, pełnoziarniste pieczywo, suszone morele. Świetnie sprawdzają się gotowe przekąski i posiłki od LUV, które są oparte właśnie na zdrowych tłuszczach. To produkty, które dają realną sytość, ale nie obciążają układu trawiennego.

5. Pamiętaj o rytmie – nie jedz „przy okazji”

W podróży łatwo się pogubić. Nie tylko na trasie, ale i… w sobie. Szczególnie jeśli chodzi o jedzenie. Bo kiedy jesteś w drodze, wszystko się przesuwa – śniadanie później niż zwykle, obiad? Zobaczymy, co będzie po drodze. Kiedy nie ma konkretnego planu, zaczynasz sięgać po przekąski. Tu paluszek, tam baton, potem „tylko kilka orzeszków”, no jeszcze kawa i coś słodkiego. I niby nie jesz nic konkretnego, ale tak naprawdę… jesz non stop. 

Nie tędy droga. Zatrzymaj się na spokojny, pełnowartościowy posiłek i zrezygnuj z ciągłego podjadania, a Twój organizm będzie Ci wdzięczny.

I na koniec – pamiętaj, że nie wszystko pójdzie zgodnie z planem. Podróże mają to do siebie, że bywają nieprzewidywalne – pociąg się spóźni, lot zostanie przełożony i zjesz coś, czego wcale nie miałaś jeść. No i trudno! Nie rób z jedzenia w podróży kolejnego źródła presji. Nie musi być idealnie. Nie musisz mieć perfekcyjnie zbilansowanego lunch boxa, ważyć porcji i stresować się tym, że kawa była z mlekiem, a baton miał 5 gramów cukru więcej, niż planowałaś/planowałeś. Jeśli przygotujesz się na drogę, wrzucisz do torby coś wartościowego, zadbasz o wodę i nie pozwolisz głodowi przejąć sterów – jesteś na dobrej drodze. Dosłownie ♥