9 minut czytania

Ketoza – więcej, niż żywienie. Wywiad z dietetyczką kliniczną, Justyną Niemczyk

Popularność diety ketogenicznej wciąż rośnie. Podobnie jak leczniczych postów. Coraz więcej dietetyków stosuje je w swojej praktyce. Jest wśród nich Justyna Niemczyk, dietetyczka kliniczna. Zapytaliśmy ją, co uważa o połączeniu diety keto i postu, czyli o kuracjach Keto LUV i jakie korzyści może przynieść ich regularne stosowanie.

– Praca dietetyka to nie tylko odchudzanie. W czym specjalizujesz się w pracy z pacjentami? 

– Specjalizuję się w dietoterapii chorób autoimmunologicznych i onkologicznych. Jednym z moich narzędzi jest dieta ketogeniczna, stosuję też posty krótko lub długookresowe. Za pomocą zmiany diety, nawyków żywieniowych, stylu życia, jesteśmy w stanie wprowadzić chorobę w remisję w relatywnie krótkim czasie i poprawić jakość życia pacjenta.

Chciałabym też od razu podkreślić – dieta ketogeniczna, ketoza, to styl życia, nie tylko makroskładniki. Uwierzcie mi lub nie, ale na stan ketozy składa się wiele elementów, w tym przede wszystkim sen, podejście do życia (tak!), regeneracja i odpoczynek, a nawet relacje międzyludzkie. 

Nasze ciało i umysł to kaskada hormonów, które wzajemnie na siebie oddziaływają i posłużę się moim ulubionym przykładem, aby Wam to przedstawić: 

Pacjent po trwającej 4 tygodnie keto adaptacji, idealnie ułożona dieta, włączony IF (post przerywany), aktywność fizyczna, obstawiony suplementacyjnie. Nie może utrzymać się w ketozie, ciągle z niej wypada, permanentnie ma podwyższony poziom glukozy we krwi. Jaka jest tego przyczyna? Winowajcą okazuje się ogromny stres wynikający ze środowiska, w którym pacjent żyje, powodujący problemy ze snem, nieprzespane noce

– Dlaczego ma to aż taki wpływ na utrzymanie ketozy? 

– Stres to wysoki poziom hormonów – kortyzolu, adrenaliny i noradrenaliny. Ewolucyjnie nasz organizm jest zaprogramowany tak, że kiedy odczuwa stres – automatycznie wyrzuca do krwiobiegu duże ilości glukozy (w imię zasady: uciekaj, albo walcz). I to jest bardzo dobry mechanizm, często ratujący nam życie! Ale jeśli jest stanem przewlekłym, może prowadzić do insulinooporności i dalszych jej konsekwencji. Pamiętajcie, że nasz organizm nie odróżnia stresu fizycznego od stresu psychicznego. Mechanizm uruchamiania „ochronnych” hormonów włącza się za każdym razem.

– Jednak mimo dużej popularności diety ketogenicznej (a może właśnie przez nią), wciąż krąży o niej mnóstwo stereotypów. Głoszą one np., że najważniejsze w tym modelu żywienia jest spożycie dużej ilości tłuszczu, również masła i smalcu. Czy Ty się z tym zgadzasz? 

– Nie zgadzam się, chociaż masełko bardzo lubię. Jeśli mówimy o diecie ketogenicznej, która ma przynosić długoterminowe korzyści, a nie tylko odpowiedni poziom ketonów na glukometrze, musimy zwrócić uwagę na wiele aspektów. 

Nie jestem zwolenniczką diety ketogenicznej opierającej się głównie na tłuszczach zwierzęcych. Nota bene prowadzę także pacjentów na diecie ketogenicznej w stylu wegańskim – jest to absolutnie do zrobienia. Oczywiście wymaga to odpowiedniego poprowadzenia i włączenia suplementacji oraz kontroli diagnostycznych – ale nie jest niemożliwe. Nie jest sztuką wejść w stan ketozy, sztuką jest wejść w nią z długoterminowymi korzyściami. 

Moim idealnym wzorem diety ketogenicznej, który zyskał w ostatnich latach uznanie, jest dieta ketogeniczna na miarę diety śródziemnomorskiej. Ten model odżywiania pozwala dbać o całokształt, a nie tylko o względy estetyczne. Dieta śródziemnomorska bazuje na oliwie z oliwek, orzechach, tłustych rybach, jajach, zielonych warzywach liściastych i owocach niskowęglowodanowych. Dołóżmy do tego odpowiednią ilość światła słonecznego i mamy idealne środowisko do zmiany paliwa z glukozy na ketony. 

– A czemu słońce? 

Światło słoneczne samo w sobie, w bezpośrednim kontakcie z nami, będzie podnosiło poziom ketonów we krwi. Dlatego nacisk kładę na całokształt, a nie tylko wyrywek z życia pacjenta pod postacią diety. Każda osoba na diecie ketogenicznej, powinna jednocześnie zadbać o rytm dobowy i go wyregulować. 

– Czyli jakie jeszcze korzyści, poza odchudzaniem, daje żywienie ketogeniczne? 

Dieta ketogeniczna dla mnie osobiście, to narzędzie do bardzo wydajnej pracy. Pracuję głową, bardzo dużo się uczę i czytam – to wymaga odpowiedniego zadbania o mózg i jego strukturę. Odkąd stosuję dietę ketogeniczną (mądrą!) błyskawicznie się uczę, mam dużo lepszą koncentrację i najlepszą od 30 lat pamięć. Przypadek? Nie sądzę. 

– Stoi za tym konkretny mechanizm?

Osłonki mielinowe w neuronach zbudowane są z fosfolipidów, czyli tłuszczy. W ketozie zwiększa się ilość fosfolipidów, zatem przekaźnictwo sygnałów jest o wiele sprawniejsze. Spotykam się też z zarzutami, że nasz mózg do pracy potrzebuje 25% energii z glukozy. Oczywiście się z tym zgadzam. Ale nasz mózg potrafi sobie tę glukozę sam wytworzyć. 

Jedynym liczącym się źródłem energii dla mózgu jest energia swobodna, którą organizm kumuluje w postaci ATP, czyli ‘’prosto” mówiąc, adenozynotrifosforanu. Ciekawostką jest to, że ketoza zwiększa stosunek ATP do ADP (formy zredukowanej). Dlaczego? ATP jest jak naładowana bateria, ADP jest jak rozładowana bateria. ATP może być hydrolizowane do ADP i Pi z udziałem wody, uwalniając energię. ADP można ‘’naładować” w celu wytworzenia energii. Stan ketozy ten cykl bardzo usprawnia.

– Wspominałaś też, że stosujesz posty w swojej praktyce. Nauka daje dowody, że są skuteczne, pacjenci chwalą sobie efekty ich stosowania – można nawet powiedzieć, że istnieje moda na poszczenie? Jak to wygląda Twoim okiem?

Mam w swojej biblioteczce książkę cenionego przeze mnie Marka Zaręby, której tytuł brzmi „Boży skalpel”. Sam tytuł już wiele mówi. 

Post to narzędzie, które możemy zastosować u wielu osób i pod różnymi postaciami. Może to być post okresowy w kontekście okna żywieniowego Intermittent Fasting, może być forma postu o wodzie lub postu tłuszczowego. Ten ostatni przynosi ogromne pokłady energii i przyspiesza proces autofagii. Autofagia to proces kataboliczny, polegający na trawieniu obumarłych komórek lub uszkodzonych ich części. 

Czy to moda? W historii chrześcijańskiej post był narzędziem do oczyszczania się i przemiany wewnętrznej, połączenia z Bogiem. Ludzie od wieków pościli, jest to narzędzie ewolucyjne. Nigdy nie wiesz, wychodząc z jaskini czy dziś uda ci się upolować tego tygrysa. 

– Nie tak, jak dziś, gdy na każdym rogu jest sklep spożywczy. 

W dzisiejszych czasach jedzenie stało się dla wielu osób ucieczką. Zajadamy samotność, smutek, żal. Jemy, aby nie czuć tych emocji. Większość z nas wcale nie odczuwa głodu, ale je mimo to, bo sprawia im to przyjemność. Pożywienie powinno być paliwem dla naszego organizmu, a nie przytuleniem i ukojeniem. Ciągłe jedzenie bez uczucia głodu zaburza gospodarkę leptyny (hormonu sytości), co może prowadzić do leptynooporności. Nie bez kozery mówi się, że głód jest najlepszą przyprawą. Powinniśmy jeść wtedy, kiedy odczuwamy głód (mówimy o osobach zdrowych).

– A jakie widzisz zalety gotowego postu, jakim jest Keto LUV? Czym się różni od tradycyjnej głodówki, czy postu o wodzie?

Post Keto LUV jest postem tłuszczowym, o którym pisałam powyżej. Różni się od tradycyjnej głodówki tym, że zawiera rewelacyjne w składzie tłuszcze bez udziału węglowodanów (ich ilość jest znikoma i nie przekracza 30 g dziennie). Nie każdy jest w stanie przejść na post o wodzie, to ogromne wyrzeczenie i też stres dla organizmu.

– Czy polecałaś kurację Keto LUV swoim pacjentom? 

Tak, dwoje moich pacjentów przeszło kurację na 6 dni. Wybrali wersję CALM VEGAN.

– Jak się sprawdziła? 

Zacznę od tego, że Państwo wcześniej byli na diecie Low Carb w stylu carb backloading – czyli w pierwszej połowie dnia posiłki są białkowo-tłuszczowe, a wieczorem dopuszczamy określoną ilość węglowodanów. Dwa tygodnie przed rozpoczęciem Keto LUV, pacjenci przeszli na dietę ketogeniczną i przez te dwa tygodnie trudno było im się zaadaptować. Po wprowadzeniu postu Keto LUV po 3 dniach (!) nastąpiło wejście w ketozę, a co za tym idzie – ogromne pokłady energii.

– Czy czuli się inaczej, będąc w trakcie kuracji? 

Przyznali, że to nie były łatwe dni (do 3 dnia), ale efekt był tego wart. Waga pacjentki w końcu ruszyła w dół po kilku tygodniach zastoju. Nie był to bardzo duży spadek masy ciała (3 kg), ale dla tej pacjentki był spektakularny, biorąc pod uwagę fakt, że jej waga nie chciała ruszyć w dół od wielu miesięcy. 

Uważam, że post Keto LUV jest świetnym rozwiązaniem ’’postowym”. Nie tylko dlatego, że ogranicza ilość węglowodanów i włącza tłuszcze. Składy produktów są perfekcyjne, nie ma tam przypadkowych wypełniaczy. Dzięki odpowiedniej podaży składników i pierwiastków, nie nabawimy się nierównowagi sodowo- potasowej, która wiąże się bardzo z grypą ketogeniczną. Dzięki zestawom od One More LUV możecie wejść w ketozę, ograniczając do minimum przykre efekty uboczne. 

Justyna Niemczyk

Dietetyczka kliniczna, specjalizująca się w dietoterapii chorób onkologicznych i autoimmunologicznych, ze szczególnym uwzględnieniem Hashimoto.  Zwolenniczka ketogenicznego stylu życia, który sama stosuje. Prowadzi gabinet dietetyczny w Bydgoszczy, prowadzi także konsultacje online. 

Justynę znajdziecie na Instagramie oraz na Facebooku. Gotowe kuracje Keto LUV zamówicie tutaj