4 minuty czytania

Motywacja do treningu ‒ weź sprawy w swoje ręce!

Motywacja do treningu! Temat rzeka. Fajnie byłoby mieć jej dużo i mieć ją zawsze, ale wszyscy wiemy, jak jest. Potrafi się pojawić niemalże tak niespodziewanie, jak zniknąć. I właśnie dlatego dobrze jest wiedzieć, co robić, aby odpowiednio o nią zadbać.

Przede wszystkim pamiętaj: człowiekiem jesteś i nic co ludzkie nie powinno być Ci obce ‒ z gorszym dniem czy okresem w życiu włącznie. Takie odcięcie od chęci do działania może przytrafić się naprawdę każdemu i nie ma w tym absolutnie nic złego. Grunt to wiedzieć, jak sobie z tym poradzić. Albo jeszcze lepiej: co robić, by do takiego stanu nie dopuścić. To nasze tipy.

W kupie raźniej!

A jeśli nie w kupie, to chociażby w towarzystwie drugiej osoby. Dobrze jest trenować z kimś, kto potrafi zmotywować do działania, znany jest ze swojej wytrwałości i wie, co to konsekwencja. Z kimś, z kim łączą Cię podobne cele. Możesz umawiać się z kumplem (nie tym, z którym spotkania kończą się zwykle wizytą w pobliskim pubie ‒ z tym drugim!), z żoną albo jeszcze lepiej, z trenerem personalnym. Ta ostatnia opcja zdaje się najbardziej korzystna, bo oprócz porządnej dawki motywacji do działania otrzymujesz w pakiecie wiedzę na temat tego, jak ćwiczyć, by jak najszybciej osiągnąć swój cel. 

A jeśli już przy tym temacie jesteśmy…

Bo trzeba mieć cel.

Zanim zapiszesz się na siłownię albo kupisz swoją pierwszą parę super firmowych butów do biegania, odpowiedz sobie na jedno bardzo, ale to bardzo ważne pytanie: Po co to robisz? Spróbuj ustalić, dlaczego zaczynasz treningi i co właściwie chcesz dzięki nim osiągnąć. Wizualizuj! Zacznij wyobrażać sobie siebie bardziej sprawnego, lżejszego o kilka kilogramów i po prostu: zdrowszego. To brzmi jak banał, ale krótka lista najważniejszych celów treningu, spoglądająca na Ciebie z drzwi od lodówki albo tych wejściowych, które tak trudno Ci czasem otworzyć, kiedy musisz wyjść na trening, na serio robi robotę. If you know what we mean.

Ogarnij to!

Najlepiej w formie bardzo konkretnego planu. I to nie takiego, który zakłada przebiegnięcie maratonu po tygodniu popołudniowych przebieżek w pobliskim parku. Planu realnego, składającego się z rozsądnie rozłożonych w czasie punktów. To mogą być naprawdę małe wyzwania, z osiągnięcia których można czerpać energię i motywację do robienia kolejnych kroków. Leżysz na kanapie i na samą myśl o ćwiczeniach na siłce dostajesz zawrotów głowy? Przerzuć swoją uwagę na czynności, które musisz zrobić, aby tam w ogóle dotrzeć: załóż dres, spakuj torbę i wyjdź. Po prostu!

Smacznej kawusi!

Chwilowy brak motywacji może być wynikiem zwykłego zmęczenia. Jeśli czujesz, że Twoje chęci do wyjścia na trening ulatniają się jak kamfora, zareaguj! W jaki sposób? Możesz napić się kawy ‒ na przykład ketogenicznej, która jak nic innego dodaje siły i poprawia koncentrację. Co ważne, daje kopa od razu – nie musisz czekać 20 minut jak po wypiciu filiżanki nawet najmocniejszej, ale jednak zwykłej kapucziny. 

Możesz też wybrać zdecydowanie szybszą drogę i zjeść naszego kawowego KETO SNACKA. W tym przypadku zastrzyk mocy poczujesz niemal natychmiast, a stabilny poziom energii bez tzw. zjazdów, utrzyma się w Twoim organizmie znacznie dłużej, niż możesz się tego spodziewać. Działanie jednego i drugiego, to zasługa tłuszczu MCT pochodzącego z miąższu kokosa. Więcej o jego magicznych właściwościach przeczytasz tutaj: Tłuszcze MCT – co dają i dlaczego warto je jeść w formie KETO SNACKÓW >>>

Złość piękności szkodzi

Ale za to jak dobrze robi treningom! Zasada jest prosta: z każdą złością, ze wszystkimi niepowodzeniami, z przegranymi ulubionej drużyny i stresami leć na salę treningową. Nic tak nie niweluje negatywnych emocji, jak porządny wp… trening. Nic nie wywołuje takiego wyrzutu endorfin! To info więcej niż pewne.

Tyle od nas w temacie motywacji ‒ nie tylko do ćwiczeń, ale i ogólnie, do działania. Dobrej energii nigdy nie za wiele. Ogarnij to! I weź sprawy w swoje ręce!